Podróż do andyjskich lasów w północnej Patagonii
Zapiski z andyjskich lasów w północnej Patagonii (Argentyna)
Cel podróży: badania nad andyjskimi ptasznikami
Nelson Ferretti
Maj 2012, BTS 27 (3)
Artykuł ten ma na celu przekazanie naszych spostrzeżeń i wstępnych wyników podróży do andyjskich lasów w północnej Patagonii, w Argentynie. Wyjazd był wspierany finansowo, w formie dotacji dla autora, przez British Tarantula Society. Wyprawa trwała 7 dni w październiku 2011 r. i poza mną badania przeprowadzali: Gabriel Pompozzi, Sofia Copperi i Leonela Schwerdt. Termin wyjazdu został wybrany ze względu na okres rozrodczy niektórych ptaszników środkowej i południowej Argentyny, na który to wskazywały często obserwowane dorosłe samce przechadzające się po drogach w poszukiwaniu samic.
Andyjsko-patagońskie lasy, znane również jako lasy subantarktyczne, składają się z wąskiego pasa leżącego w Andach, które to się rozciągają od północy prowincji Neuquén do prowincji Tierra del Fuego. Najwyższe góry sięgają 4000 m.n.p.m. w Neuquén i maleją na południu, gdzie osiągają szczyty wysokości 800 i 1400 m. Klimat od umiarkowanego do zimnego i wilgotnego, z obfitymi opadami deszczu oraz śniegiem i mrozem w zimie. Dodatkowo niemal przez cały rok wieją silne wiatry z zachodu. Roślinność to głównie umiarkowanie-wilgotne lasy z liściastymi gatunkami i wieloletnimi okazami. Różnorodność gatunków zmienia się wraz z wysokością i szerokością geograficzną, lecz można wyróżnić wysoki las (drzewa wysokości 30-40 metrów), na przemian z krzakami i niskimi lasami (do 20 metrów).
Tak naprawdę jest wiele wątpliwości co do dystrybucji i obecności niektórych gatunków ptaszników w Argentynie, zwłaszcza w południowej części kraju. Badanie fauny pajęczaków w niektórych obszarach Argentyny, pozwoliły pewnym badaczom wskazać nowe lokalizację niektórych gatunków chilijskich, co ciekawe – napotkanych do tej pory w Argentynie.
Zdjęcie 2. Pierwsze miejsce w pobliżu jeziora Mascardi, gdzie pobraliśmy pierwsze próbki.
Zdjęcie 3. Poszukiwania w górach San Martin, w pobliżu Bariloche. Popiół wulkaniczny pokrywa tutaj całą ziemię.
Niestety po 50 latach nieaktywności, 4 czerwca 2011 rozpoczęła się erupcja kompleksu wulkanu Puyehue-Cordon Caulle w chilijskim regionie Los Lagos. Chociaż erupcja wulkanu miała miejsce w Chile, południowo-wschodni wiatr wiejący w stronię argentyńskiej Patagonii przyczynił się do całkowitej zmiany krajobrazu i pokrycia wielu miast popiołem. Najbardziej dotknięte zostały obszary prowincji Río Negro, Neuquén i Chubut – rzeki były zanieczyszczone, a gleby pokryte grubą szarą warstwą, powodując śmierć tysięcy ryb, owiec i innych zwierząt zamieszkujących ten region.
Co więcej, na niektórych obszarach, takich jak miasta Bariloche i Villa La Angostura, powstały utrudnienia dla mieszkańców w zakresie komunikacji drogowej, dodatkowo przerwy w dostawie prądu i wody były coraz częstsze. Z tych powodów musieliśmy zreorganizować podróż – nie byliśmy w stanie uzyskać dostępu do niektórych obszarów. Ze względu na problemy związane z pyłem, musieliśmy jechać do obszarów mniej dotkniętych wybuchem.
Zdjęcie 4a. Villa Traful pokryta pyłem z wulkanu Puyehue.
Zdjęcie 4b. Popioły pokrywające glebę i kamienie.
Podróż terenowa rozpoczęła się 24 października o 6 rano. Wyprawa została jednak przerwana wczesnym, słonecznym i wietrznym rankiem, ok. godziny 9, gdy jadąc drogą nr 22 między miejscowościami Río Colorado i Choele Choel (prowincja Río Negro), zobaczyliśmy dorosłe samce gatunku Grammostola doeringi (Holmberg 1881) spacerujące po drodze (zdjęcia 1a i 1b). Złapaliśmy te dwa samce do przyszłych badań nad ich behawiorem, ale spotkaliśmy w sumie 8 samców w odległości około 100 kilometrów.
W końcu dotarliśmy do miejscowości Villa Traful, lecz tamtejsza sytuacja była zniechęcająca, a niektóre drogi były zablokowane. Zdecydowaliśmy się iść dalej na południe, aż dotarliśmy do Villa Mascardi w prowincji Rio Negro, około 1000 km od naszego punktu wyjściowego.
Następnego ranka rozpoczęliśmy prace terenowe, niedaleko jeziora Mascardi (41°21´12.3´´S – 71°36´10.4´´W), polegające na poszukiwaniu pająków u podnóża gór. Szukaliśmy ptaszników w wilgotnym lesie Coihue1: zaglądaliśmy pod gałęzie i kamienie, a potem wyszliśmy około 900 m wyżej, odkrywając niemal każdy kamień. Później, po południu, ruszyliśmy do kaskady Lo s Alectes, gdzie przy strumieniu Blanco znowu szukaliśmy ptaszników pod kłodami i kamieniami. Niestety nie znaleźliśmy żadnych ptaszników ani dowodów ich obecności w postaci pajęczyny. Następnego dnia pojechaliśmy na górę Tronador, ponownie niedaleko jeziora Mascardi.
Później dotarliśmy do lodowca Ventisquero Negro, a badania kontynuowaliśmy na górze Tronador, głównie szukając pod kamieniami. W godzina popołudniowych, weszliśmy na górę od strony lodowca, na ok 1041 m.n.p.m (41 °12’8 0.1” S – 71 °49’34” W 0.2). Jednak wybuch wulkanu Pyuehue zmusił nas do szybkiego opuszczenia góry, a całe niebo było pokryte popiołem wulkanicznym.
Ze względu na negatywne rezultaty naszych poszukiwań, zdecydowaliśmy się udać na północ, do strefy najbardziej dotkniętej przez wulkan, aby odszukać lokalizacje, w których hodowcy odnotowali obecność ptaszników. Przenieśliśmy się do miejscowości Barichole i zaczęliśmy nasze badania na górze poza miastem – San Martin (41°6´23.3´´S – 71°26´10.8´´W). Zbocze góry, odległości około 840 m od rzeki Limay, pokrywało wiele krzewów, lecz na ziemi była 5-centymetrowa warstwa popiołu wulkanicznego. Po popołudniu wybraliśmy się do Junín de los Andes, robią przystanek w miejscowości Villa Traful (40°40′6″S – 71°24′21″W) – miasteczko, które najbardziej ucierpiało przez wybuch wulkanu. Szukaliśmy ptaszników pod kamieniami na dwóch górach, lecz warstwa popiołu była zbyt duża (aż do 10 cm), a ze względu na drobne cząstki był on w stanie dostać się także pod kamienie.
Następnego dnia pojechaliśmy do Parku Narodowego Lanin, nad jezioro Huechlafquen. Sprawdzaliśmy pod kłodami, gałęziami i kamieniami w pagórkowatych lasach góry Chivo, na wysokości około 971 m.n.p.m (39°45´26.5´´S – 71°25´33.2´´W). Po południu dotarliśmy nad jeziora Curruhue Chico i Curruhue Grande, ponownie szukając pod kamieniami na otwartej niezalesionej przestrzeni, na wysokości około 1042 m (39°54´28.1´´S – 71°19´58.3´´W) – zdjęcie 5. Na tym terenie udało nam się znaleźć samca nieznanego gatunku, którego oznaczyliśmy jako Euathlus sp. 1 – żył pod kamieniem, bez wyraźnych śladów kryjówki i pajęczyny. Obszar otaczał charakterystyczny andyjski patagoniczny las Lenga2 i Coihue, a także Pehuenes3.
Kolejnego dnia pojechaliśmy do San Martin de los Andes, przy jeziorze Lacar. Szukaliśmy ptaszników obok jeziora, w górach Colorado (40°6´55.8´´S – 71°24´52.7´´W), na poziomie 949 m. Dotarliśmy też do rzeki Hua-Hum, gdzie w lesie Nothofagus4, miejscu bardzo wilgotnym z dużą ilością ściółki, kontynuowaliśmy nasze tropienie, było to już na granicy z Chile. Na tym obszarze udało się zaobserwować pająka z rodziny Nemesiidae – Acanthogonatus confusus, Goloboff 1995, żyjącego w tunelach z pajęczyny i głębokich kryjówkach pod kłodami drzew (zdj. 8).
Zdjęcie 8a. Wejście do kryjówki A. confusus.
Zdjęcie 8b. Samica A. confusus w środowisku naturalnym.
W ostatnim dniu podążaliśmy nadal na północ, gdzie dotarliśmy do Parku Narodowego Laguna Blanca w Zapala, gdzie patagoński step jest dominującym widokiem. Zaglądaliśmy po kamienie na suchym terenie porośniętym małymi krzewami, na górze Mellizo (zdj. 9). Znaleźliśmy tam trzy podrostki niezidentyfikowanego gatunku z rodzaju Euathlus, które żyły pod kamieniami, w stosunkowo sypkiej glebie, bez wykopanego gniazda czy zrobionej z pajęczyny kryjówki.
Zdjęcie 9. Stepy Patagonii w Parku Narodowym Laguna Blanca.
Zdjęcie 10. Młody osobnik Euathlus sp. 2, środowisko naturalne.
Niestety nie osiągnęliśmy zamierzonych rezultatów ze względu na małą liczbę znalezionych osobników. Niektóre obszary okazały się dla nas całkowicie niedostępne, ponieważ połączenia były zamykane ze względu na popiół wulkaniczny. Ponadto, wdychany pył jest bardzo toksyczny, co wyraźnie ograniczyło nasz czas w terenie. Wiele terenów zostało bardzo dotkniętych wybuchem wulkanu, a popiół pokrywał ziemię tak, że nie zaobserwowaliśmy żadnych kryjówek czy pajęczyn ptaszników. Może te ekstremalne warunki zmusiły ptaszniki do zakopania gniazd nawet podczas okresu ich największej aktywności? Ponadto warunki klimatyczne wpłynęły wyraźnie na obecność potencjalnych ofiar pająków, nie widzieliśmy owadów nawet pod kamieniami w ziemi. Samce i podrostki z rodzaju Euathlus znaleziono na obszarach, które w oczywisty sposób zostały mniej dotknięte erupcją. Nie wiemy ile lat potrzeba, aby przywrócić to środowisko do poprzedniego stanu, ale niektórzy specjaliści stwierdzą, że zajmie to aż 10 do 20 lat. Andy, na przestrzeni dziejów, ucierpiały już na skutek wielu geologicznych zdarzeń, jak wybuchy wulkanów. Fauna i flora odbuduje się, tak jak to się działo w historii – jedynie potrzebuje czasu…
Podziękowania
Autor chce podziękować British Tarantula Society za grant, który uczynił tę podróż realną. Podziękowania dla Stuarta Loghorna za komentarz i stałe wsparcie. Podziękowania dla Fernando Pérez-Milesa i Alda Gonzáleza za ich pomoc, rady i uwagi badawcze. Również chciałbym podziękować Jorge Barneche, Adrianie Ferrero oraz naszym współpracownikom z laboratorium. Podziękowanie dla CONICET – Consejo Nacional de Investigaciones Científicas y Técnicas (The National Scientific and Technical Research Council – Krajowa Rada Badań Naukowych i Technicznych).
1 Coihue – Nothofagus dombeyi – gatunek drzewa z rodziny bukanowatych występujący w południowej Argentynie i Chile.
2 Lenga – górskie odmiany lasu liściastego składającego się głównie z drzew z gatunku Nothofagus pumillo.
3 Pehuenes – patagońskie lasy drzew gatunku Araucaria araucana
4 Nothofagus – bukan
Tłumaczenie: Obli
Liczba wyświetleń: 7