Wielka tajemnica Poecilotheria striata-Pajęczy dziennik A. Smith’a
Pajęczy dziennik Andrew Smith’a
www.lovetarantulas.com
Wpis: 1. Październik 2012
Indie: Wielka tajemnica Poecilotheria striata
We wrześniu 2001 roku byłem w Indiach, pracowałem przy projekcie fundowanym przez US Fish & Wildlife, organizowanym przez Indyjską grupę ochrony przyrody „Zoo Outreach”. Moją rolą było szkolenie studentów biologii w identyfikacji pająków z rodzaju Poecilotheria w terenie. Żadnych obowiązków administracyjnych. Wyłącznie prosta i ogromnie satysfakcjonująca przyjemność uczenia zdolnych osób, z których jedna – Pani Manju Siliwal – od tego czasu stała się jednym z najbardziej obiecujących indyjskich arachnologów ze sporą liczbą przyzwoitych publikacji za pasem.
Towarzyszył mi mój dobry przyjaciel Peter Kirk (który ostatnio przejął moją rolę przewodniczącego BTS) oraz renomowany kanadyjski arachnolog Rick West.
Z tego okresu najlepiej wspominam przyjemność pracy i towarzystwa indyjskich badaczy ochrony przyrody – dr. Daniel’a i Sanjay’a Molur. Okres czasu spędziłem nie tylko na przeczesywaniu indyjskich lasów i zboczy, zbierając dane na temat dystrybucji pająków z rodzaju Poecilotheria, ale również na zwiedzaniu Ośrodka Badań Zoologicznych w Kalkucie, gdzie przetrzymywana jest większość indyjskich materiałów dotyczących ptaszników.
Właśnie podczas podróżowania z Rick’iem, Sanjay’em i dr. Daniels’em po raz kolejny po wielu latach natknąłem się na Poecilotheria metallica, ale to inna historia. Przedyskutujemy poszukiwania Poecilotheria striata i ujawnimy sekret Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej – tajemnicę, która tłumaczy dlaczego okaz Poecilotheria striata został oryginalnie opisany przez Reginald’a Pocock’a (z zastrzeżeniami) jako pochodzącego z „Pinang”/Penang w Malezji.
Gdy przybyłem do Parku Przyrodniczego Parambikulam, miałem już świadomość, że otaczający mnie teren (zalesione zbocza tworzące południową część Ghatów Zachodnich na południe luki Palghat) prawdopodobnie jest częścią dystrybucji P. striata. Pomimo, iż mamy wiele przykładów tego pająka w kolekcji Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej, brakuje im konkretnych danych odnośnie pochodzenia. Na szczęście w regionalnych biurach Ośrodka Badań Zoologicznych w Madras znajdowały się przykłady, które były jasno oznakowane jako znalezione na pobliskich Wzgórzach Anamalai.
Wszystko wskazywało na to, że uda nam się odnaleźć i sfotografować tego wspaniałego pająka. Specjalnie użyłem stwierdzenia „uda się”, ponieważ jeśli byście spędzili tyle miesięcy na tropieniu tych pająków co ja, wiedzielibyście, że nigdy nie ma pewności znalezienia Poecilotheria sp. Wraz z Paul’em Carpenter’em zawsze – w końcu – po wielkim wysiłku, udawało się namierzyć pająka, lecz było wiele europejskich ekip, które odwiedziły Indie i nie znalazły nic. W rzeczywistości w ciągu ostatnich pięciu lat coraz częściej używane endoskopy, których pionierami była moja ekipa, zapewniły sukces.
Program szkoleniowy w Parambikulam zasadniczo obejmował dwa tuziny osobliwych studentów przeczesujących rezerwat w ciągu dnia – zbierających ptaszniki i dane z terenu – by wieczorem przysiąść z mikroskopem i naczyniem z alkoholem, przeprowadzając sekcję ptaszników. Jest to jedyny sposób nauki podstawowych technik sekcji zwłok i zaznajomienia się z funkcjami diagnostycznymi taksonomii lokalnych gatunków Theraphosidae. Okazy Thrigmopoeus sp. i Plesiophrictus sp. były szybko odnajdywane, lecz każdego dnia wyruszaliśmy z drabinami w poszukiwaniu Poecilotheria striata i wracaliśmy zawiedzeni.
Najlepszą techniką w tym czasie było wdrapywanie się na drzewo przy pomocy drabiny i przeszukiwanie go przy użyciu latarki i lusterka dentystycznego. Umożliwiało to szperanie w dziurach w drzewie, z nadzieją ujrzenia pajęczyny lub nawet cienkiego czarno-białego odnóża z żółtym akcentem. Raz namierzone miejsce było znakowane, by następnie oczekiwać na pojawienie się pająka po zmroku i sfotografowanie go.
Od góry: Peter Kirk, Sanjay Molur i triumfujący Rick West.
Varad Giri z Bombajskiego Stowarzyszenia Historii Naturalnej dzielnie asystujący przyszłego Indyjskiego arachnologa – Manju Siliwal.
Dr Bustawade, autorytet w dziedzinie skorpionów i dr Patel, jeden z największych indyjskich arachnologów, obserwują wybryki studentów z nieukrywanym zadowoleniem i nieodłącznym „Bidi ciggi” w ręce dr. Patel’a.
Dni mijały i żaden okaz Poecilotheria sp. nie został odnaleziony – pomimo intensywnych poszukiwań – i wtedy pojawił się jeden z tych paradoksów życia, miłości i tropienia pająków. Po ciężkim dniu w terenie, jeden z pracowników siedziby parku podszedł do grupy, która pokazała mu zdjęcie Poecilotheria striata. Po czym wzruszył ramionami i nonszalancko stwierdził, że widział tego pająka w ramie okna magazynu przy pomieszczeniach pracowniczych. Zdumieni, wybraliśmy się tam małą grupką, by po chwili ścigać się z powrotem po nasze aparaty.
Tym sposobem bogowie mają ubaw… Krótko po tym znaleźliśmy samca siedzącego na jednym z drzew w pobliżu.
Odkrycie potwierdziło, że zasięg występowania Poecilotheria striata sięga do południowej części Ghatów Zachodnich.
Tak więc, dlaczego holotyp z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej (teraz znane jako Muzeum Historii Naturalnej – Południowe Kensington) jest oznaczony jako „Pinang”/Penang Malezja? To długa historia, której rozwikłanie zajęło mi wiele lat w archiwach muzeum. Jest to historia, która nie jest powszechnie znana i podejrzewam, że wielu wolałoby by została zapomniana. Siedzicie wygodnie? To zacznijmy wyjaśnianie tej tajemnicy.
Gdy Reginald Pocock opisał Poecilotheria striata w 1895 roku, miał świadomość, że pająk ten był częścią kolekcji Hardwicke’a, która została przekazana muzeum w 1835 roku. Był on zapracowanym człowiekiem i nie specjalnie interesowała go historia kolekcji. Po prostu uznał, że etykieta w słoju w wartości nominalnej – oznaczona „Pinang”/Penang – była najprawdopodobniej niedokładna. W „Faunie Indii” (1900) napisał – „Holotypowy osobnik gatunku jest oznaczony „Penang (Hardwicke)”. Bez wątpliwości lokalizacja jest błędna, gdyż gatunek ten od dawna jest odkrywany w Południowych Indiach, ale nie został pozyskany w Penang.”
Innymi słowy, w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku powszechnie wiedziano, że wiele historycznych okazów w kolekcji Hardwicke’a było źle opisanych. Przyjmuje się, że wina leży po stronie starzejącego się Hardwicke’a i lichą kuratelą prywatnej kolekcji. Mimo to, gdyby Pocock przeszedł się na drugą stronę budynku, do biblioteki, znalazłby portfolio z akwarelami datowanymi na okres przed latami dziewięćdziesiątymi XVIII wieku. Malowidła zostały zlecone przez Hardwicke’a jako ilustrowany rejestr jego kolekcji. Proszę pamiętać, że sztuka konserwacji dopiero raczkowała i fizyczne kolekcje mogły łatwo ulec zniszczeniu przez owady, ogień czy nawet zatonięcie statku. Jednak ilustrowany rejestr nie był jedyną rzeczą jaka chodziła Hardwicke’owi po głowie. W mojej opinii intencją Hardwicke’a – po powrocie z Indii – było opublikowanie wielkiej pracy na temat fauny Indii. By to zrobić, zrozumiał, że będzie potrzebował sporej liczby kolorowych ilustracji. Projekt wymagał równie dużych nakładów pieniężnych, tak dużych, że po śmierci Hardwicke’a odkryto, że w jego majątku nie ma wystarczających środków na kontynuowanie publikacji kolejnych tomów serii.
Wydaje się, że Pocock nie miał świadomości, że pośród kolekcji ilustracji Hardwicke’a (obecnie umieszczonych w bibliotece muzeum), znajdował się rysunek przedstawiający właśnie tego pająka, którego nazwał Poecilotheria striata. Co oczywiście mówi nam, że Hardwicke dobrze wiedział, że jego pająk pochodzi z Indii. Nie z Penang! Prawdopodobnie został pozyskany przed 1818 r – wiadomo, że Hardwicke był w Anglii między 1818, a 1820 z powodu choroby – przed powrotem do Indii i przejściem na emeryturę w 1823 roku. Jeśli pająk został pozyskany przed 1818 prawdopodobne jest, że było to podczas drugiej wojny z Królestwem Majsur, gdy Hardwicke stacjonował w Madras. Następnie większość służby spędził w Bengalu. Jeśli tak, to patrzymy na wczesne lata dziewięćdziesiąte XVIII wieku, przez co przykładowy okaz P. striata jest jednym z najwcześniej pozyskanych okazów Theraphosidae na świecie.
Lecz nie mamy dowodów, że Pocock w ogóle był świadomy istnienia ilustracji. Tak więc, co się stało? Dlaczego holotyp został oznaczony „Pinang”/Penang, a nie Indie? By odpowiedzieć na to pytanie musimy cofnąć się w czasie do 1835 roku – trzydzieści lat przed narodzinami Pocock’a w 1865.
Po śmierci majora generała Thomas’a Hardwicke’a w marcu 1835 roku, jego cenna kolekcja okazów dołączyła do Brytyjskiego Muzeum, pod warunkiem, że pozostanie nierozłączna. Niestety, warunki ostatniej woli Hardwicke’a zostały podważone przez jego spadkobierców i jego majątek wkrótce popadł w legalny konflikt, przez co powiernicy muzeum obawiali się, że ta niezwykle cenna kolekcja zostanie przejęta przez sądy, wystawiona na aukcję i sprzedana. Tak więc, wydano instrukcję by kolekcję rozdzielić, zaabsorbować do głównej kolekcji muzeum – gdzie można by sprawić by znikła – i tak się stało. Po latach muzeum zaczęło proces katalogowania materiałów.
To zadanie powierzono dwóm asystentom muzeum – George’owi Samouelle’owi (1790-1846) i Adam’owi White’owi (1817-1879). Niestety, nie potrafili się dogadać i Samouelle (alkoholik i człowiek, który był w konflikcie z opiekunami już w 1835, gdy Adam White dołączył do muzeum) skupił swoją złość na nowym, młodym asystencie. Co gorsza Adam White szybko zaczął być postrzegany przez opiekunów muzeum jako bardzo utalentowany młody człowiek, warty powierzenia wyższego°Ca odpowiedzialności. Jak pewnie możecie sobie wyobrazić zgorzkniały Samouelle nie przyjął tego najlepiej, w jego wypowiedzeniu z 1841 roku napisano – zwykł pić, zaniedbywał swoje obowiązki, zwracał się do swoich przełożonych w obraźliwy sposób i dokuczał swojemu współpracownikowi Adam’owi White’owi celowo usuwając numery rejestracyjne dołączone do eksponatów, tworząc w ten sposób ogromne zamieszanie.
Pewnego dnia opowiem Wam tragiczną historię Samouelle’a, lecz czyny tego smutnego, zgorzkniałego człowieka miały rozbrzmiewać przez wieki. Tragedią jest fakt, że jego czyny naruszyły nie tylko reputację wielkiego żołnierza i przyrodnika – majora generała Thomas’a Hardwicke’a – lecz również podważyły opatrzność i nieskazitelność cennego historycznego eksponatu. Jest to jeden z tych smutnych paradoksów kolekcji Południowego Kensington, gdyż eksponat wybrany przez George’a Samouelle’a do sabotażu jest prawdopodobnie jedynym ptasznikiem z okresu przed 1850 rokiem, gdzie zarówno pająk jak i ilustracja istnieją do dziś.
Nawet materiały opisane późno, jak w przypadku przykładowego okazu Brachypelma emilia, w 1856 roku, mogą po prostu zniknąć. Pająk został opisany przez Adam’a White’a i zilustrowany przez pewną Panią Spooner z Canning Town. Mamy ilustrację, ale brak pająka. Zniknął z kolekcji i od czasu, gdy pierwszy raz badałem kolekcję trzydzieści lat temu, nic się nie zmieniło. Niestety miejsce jego pobytu jest nieznane.
Wszystko to, powinno Was przekonać, że działające kolekcje historycznych muzeów mogą być obarczone problemami i czasami by być dobrym przyrodnikiem, czasami trzeba być również dobrym historykiem.
Tłumaczył: Mateusz Krueger Pakuła
Article has been written with permission of Andrew Smith from Tarantula spiders online resource by andrew smith, visit lovetarantulas.com for tarantula spider information. We have a comprehensive archive on how to keep tarantulas, plus regular news journals, and tarantula spider downloads
All photos are copywrighted to Tarantula spiders online resource by andrew smith, visit lovetarantulas.com for tarantula spider information. We have a comprehensive archive on how to keep tarantulas, plus regular news journals, and tarantula spider downloads
Tekst pochodzi z arachnea.org. Więcej informacji w stopce.
Liczba wyświetleń: 2